O ile w trzech poprzednich częściach można było się doszukać odrobiny logiki i prawdopodobieństwa, to w tej czaszce ni hu hu. Same efekty specjalne i wydumane przez dzieciaka z podstawówki wydarzenia nie wystarczą, by powstał film, który warto obejrzeć.
Ja osobiście mam już dość Indiana Jonesa i za każdym razem jak go oglądam, oceniam coraz gorzej. Indianę można obejrzeć raz i wystarczy. A jeśli chodzi o Harrisona Forda to wolę go w w "7 dni siedem nocy". Przynajmniej nie jest przygłupim amerykańskim archeologiem (według mnie nie ma nic wspólnego z archeologiem), który wszystko niszczy, tylko jest dojrzałym i mądrym facetem.