w piaskownicy a nie odkrywanie tajemnic zaginionych cywilizacji. Ani jednej genialnej sceny których w Arce było w bród. Zamiast poważnego kina schowanego za parawanem rozrywki durny festyn i błazeńska farsa, która usiłuje być zabawna. Spielbergowi trzeba było kręcić przygody Duke'a Nukema to może by coś z tego wyszło.
Gdzie ten Spielberg, który kręcił Szczęki i Pojedynek na szosie? No gdzie?