Dobrze się ogląda główny wątek fabularny, dobrze wypada gra starych i doświadczonych aktorów. Obraz psują tylko nowe, młode postacie reprezentujące tu oczywiście "uciskane" grupy społeczne: feministka, murzynka i dzieciak z nacji, której już nie pamiętam. Ich obecność na ekranie mocno irytuje i są w tym filmie tylko po to by obniżyć jego poziom.
Choć zwróciłem uwagę na tekst o pięknej i niezależnej kobiecie to w ogóle mi nie przeszkadzał, innych "poprawności " się nie doszukałem, tak że bez przesady, chyba że ktoś jest nadwrażliwy ale to jego problem.